Po kilku dniach oczekiwania w końcu dotarła do mnie najnowsza kolorowanka Hanny Karlzon "Magisk Gryning" aka. "Magical Dawn" (czyli "magiczny świt"). Gdy dowiedziałam się o jej zapowiedzi, byłam naprawdę podekscytowana i postanowiłam nie czekać na premierę Amazona, tylko tak jak wcześniejsze również tę zamówić w szwedzkim sklepie Penstore. Czy było warto? Ciężko powiedzieć. Po kilkukrotnym przejrzeniu, mam trochę mieszane uczucia, ale o tym za chwilę. Najpierw przyjrzyjmy się wydaniu :-)
"Magisk Gryning" jest równie pięknie wydana, co wszystkie poprzednie kolorowanki Hanny Karlzon. Ma twardą okładkę w delikatnym, liliowym kolorze z tłoczonymi, złotymi zdobieniami. Na czarnym grzbiecie widnieje dosyć spory, złoty tytuł. Coś takiego z przyjemnością można wstawić do biblioteczki, by stanowiło jej ozdobę. Wymiary też są takie same, czyli 22x26 cm. Książka ma 96 stron dwustronnie drukowanych, w tym osiem rozkładowych obrazków dwustronicowych. Papier dalej trzyma poziom Lamborghini ;-) Jest to najlepszy papier, jaki widziałam w kolorowankach, choć muszę przyznać, że oryginalne wydania kolorowanek Johanny Basford papier również mają nieziemski.
Jeśli chodzi o zawartość to... cóż, po przejrzeniu mam uczucie, że już gdzieś widziałam te obrazki. Oczywiście od razu czuć, że jest to dzieło Hanny Karlzon w jej niepowtarzalnym stylu. Niestety nowa książka niczym się nie wyróżnia. Niektórzy mogliby w tym miejscu powiedzieć, że książki Johanny Basford również są bardzo podobne do siebie, jednak u Johanny jest wyraźny motyw - owszem dużo liści, ale mimo wszystko jest obecny wyróżniający się temat (las, ogród, ocean, dżungla). Patrząc na obrazek z kolorowanki Johanny na ogół jestem w stanie określić, z której książki pochodzi. W przypadku kolorowanek Hanki niestety nie. Co tu dużo mówić, troszeczkę zawiało nudą. Zresztą spójrzcie na moje małe zestawienie poniżej. Zebrałam ze wszystkich książek kilka wybranych, powtarzających się motywów i ustawiłam je obok siebie. I tak mamy korony, kwieciste domki, grzybkowe domki, kobiece twarze, dziewczynki, gryzonie, króliki, zwierzaki z domkami na plecach (w tym dwa razy kot).
Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że nowa książka Hanny Karlzon nie jest piękna. Jest piękna tak jak i pozostałe i w żadnym razie nie żałuję, że ją kupiłam. Po prostu niczym się nie wyróżnia. Niby autorka próbuje upchnąć tu jakiś motyw przewodni - na niektórych obrazkach pojawiają się flaszki i fiolki, ale to jednak odrobinę za mało.
Oczywiście, jeśli podobały wam się poprzednie kolorowanki, to tę również pokochacie :-) Ja z przyjemnością będę ją oglądała i kiedyś kolorowała :-P Znalazłam też w niej kilka obrazków, które wyjątkowo mi się podobają ;-) A poniżej trochę więcej przykładów (uskrzydlony kot i królik w koronie to moi faworyci):
"Magisk Gryning" można obecnie nabyć w sklepie Penstore w cenie 12,55 EUR. Jej angielskie wydanie "Magical Dawn" jest zapowiedziane na 14 marca 2017 i już teraz można je kupić w przedsprzedaży w cenie 14,49 EUR. Osobiście uważam, że spokojnie można poczekać na wydanie angielskie i nie przepłacać za wysyłkę ze Szwecji, szczególnie jeśli nie pokolorowało się jeszcze całego "Dagdrommar" i "Sommernatt" ;-)
A poniżej mój filmik z przeglądem, zapraszam jeśli macie ochotę zobaczyć cała zawartość kolorowanki.
Przyznam, że kiedy stanęłam przed wyborem, którą z kolorowanek Hanny Karlzon kupić, ucieszyłam się, że wszystkie trzy są do siebie takie podobne. Wybrałam właśnie tę (najbardziej mi się spodobała ze względu na największą ilość postaci) i bez żalu mogę darować sobie poprzednie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Mi w sumie w "Magisk Gryning" postacie podobają się najmniej ze wszystkich ;) Najbardziej chyba w "Sommernatt".
UsuńSkoro lubisz postacie Hanki, to może ucieszyć Cię wiadomość, że ilustratorka zapowiedziała edycję specjalną, w której będą same postacie w formie kompilacji z jej wszystkich książek plus nowe obrazki. Kolorowanka będzie miała 20 obrazków, podobnie jak jej wydania artystyczne :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń